22 lutego 1857 roku w Londynie, urodził się Robert Baden-Pawell – twórca skautingu, ruchu który stał się inspiracją dla naszego rodzimego harcerstwa. Dzięki temu już od 160 lat tysiące skautów i harcerzy może przeżywać niezapomniane przygody oraz wspólnie się bawić. 22 lutego urodziła się również żona Baden-Powella, Olave, a sama data stałą się symbolicznym świetem skautów na całym świecie. Nasz Szczep postanowił uczcić ten dzień okazjonalnym biwakiem.
Zapisy rozpoczęły się na trzy tygodnie przed biwakiem i dały efekt w postaci ok. 60 osób. W piątek 24.02., drużyny podzielone na dwie tury wyruszyły w podróż tramwajem linii 46 wprost do Ozorkowa. Na miejscu mieliśmy do pokonania krótki dystans, który kończył się się w miejscu naszego noclegu – Szkole Podstawowej nr 4.
Biwak rozpoczęliśmy od okolicznościowego kominka z okazji Dnia Myśli Braterskiej. Członkowie Szczepu podzieleni na kilka grup, wykonywali zadania poświęcone naszej wspólnocie, a efekty naszych działań umieścili w kapsule czasu. Tworzyliśmy plakietki i osie czasu, pisaliśmy listy z pytaniami do przyszłych pokoleń oraz wykonaliśmy masę zdjęć. Całość zamknięto w okazjonalnym kufrze.
Przebieg biwaku został zakłócony w nocy z piątku na sobotę. Snop światła i wybuch za oknami obudził wszystkich harcerzy. Szybka mobilizacja i przejście do pobliskiego lasu, gdzie doszło do rzekomego wybuchu tylko przyspieszyło rozwój wypadków. Po szybkiej rywalizacji z wojskiem, które chciało przejąć nieznany obiekt, naszym harcerzom ukazała się postać z przyszłości, a konkretnie z roku 2067. Jegomość przedstawił się nam jako 70 letni pwd. Marek Kijewski, po czym przedstawił bardzo ponurą wizję przyszłości, w której harcerstwo zostało skomercjalizowane i przekształcone w bezduszną korporację. Co gorsza, odpowiedzialnym za to jest ktoś z obecnej kadry szczepu! Przybysz odnalazł jednak naszą kapsułe czasu i postanowił zwrócić się do nas o pomoc w zmianie niekorzystnej przyszłości.
Cały kolejny dzień przebiegał pod znakiem zmiany biegu wydarzeń za 50 lat. Na różnych warsztatach, podczas których byliśmy podzieleni według wieku (harcerze z zuchami oraz harcerze starsi z wędrownikami), pracowaliśmy nad różnymi aspektami postawy harcerskiej. Odbyły się zajęcia o zasadach dobrego zachowania, szacunku do munduru, budowaniu wspólnoty oraz o dbaniu o środowisko. Po każdym warsztacie otrzymywaliśmy multimedialną podpowiedź, która miała nas naprowadzić na antagonistę, który chce skomercjalizować nasz szczep.
Punktem kulminacyjnym biwaku była niedzielna gra, podczas której harcerze mieli za zadanie ułożyć mapkę z lokalizacją naszego szkodnika. Po wykonaniu cyklu zadań trzy najlepsze patrole otrzymywały klucze do jednej z sal w szkole. Dwa z nich były fałszywe, ale jeden pozwalał nam zwyciężyć. Wrogiem okazała się postać Kapitana Foxa, złego lisa posiadającego umiejętności metamorfozy, który w przyszłości zawładnął światem. Fox porwał członka kadry – pwd Michała Wacławskiego i podszył się pod niego, by realizować swoje niecne cele.
Biwak został podsumowany na apelu, na którym wręczono okazjonalne dyplomy uznania Komendantki. Otrzymali je pwd. Weronika Sobańska, pwd. Michał Wacławski, ćwik Marcin Bąk i odkr. Szymon Skrzypek. Oprócz tego wyłoniliśmy najlepiej umundurowaną drużynę. Po długich debatach zwyciężyła 4 ŁDH, minimalnie wyprzedzając 48 ŁDH i 7 ŁDH. „Czwórka” otrzymała pamiątkową statuetkę, która będzie nagrodą przechodnią po okresowych kontrolach umundurowania.
Po wszystkim cały „Traugutt” zabrał się za sprzątanie po biwaku oraz przejście na przystanek tramwajowy. Do domów wróciliśmy około godziny 15:00. Za nami świetny biwak, który był okazją do budowania wspólnoty i dobrej zabawy. Mamy nadzieję, że następnym razem widzimy się w jeszcze większym gronie :)
pwd. Jakub Dyktyński