47 ŁWDW im. Leonida Teligi
Fanpage drużyny na Facebooku
Kadra:
Instruktorzy drużyny (wujek dobra rada):
pwd. Adam Plicha HR – adam.plicha@zhp.net.pl
HO Maciej Baśnik – maciej.basnik@zhp.net.pl
HO Krzysztof Szostek (absolwent ILO) – krzysztof.szostek@zhp.net.pl
Zbiórki:
Pierwsza zbiórka 12 września 2022, 16:00. Przed I LO.
Różne dni tygodnia od 16:00, miejsce spotkań: harcówka w I LO (Więckowskiego 41)
Historia:
Na początku był chaos… Po chwili z mgły wyłonił się Kropp. Założył klub żeglarski, który później przeistoczył się w próbną drużynę harcerską o specjalności wodnej. Drużyna zamknęła okres próbny i tak od 35 lat mamy 47 ŁWDH. Drużyna (jak zresztą każda) przeżywała swoje wzloty i upadki. Przewinęło się przez nią kilkuset harcerzy. Samych przybocznych można naliczyć przeszło 50 a wachtowych ponad 80. Obecnie jest jedną z najliczniejszych drużyn wędrowniczych w hufcu. Większość ludzi w drużynie łączy wspólna pasja – żeglarstwo. Pewne jest to, że 47 żeglowała zawsze i to żeglowała dobrze. Czy to w Wenecji, na Mazurach i Warmii, Zalewie Sulejowskim czy Jeziorsku rokrocznie wodniacy z 47 dzielnie pływają na rejsach drużyny. Tradycją są wrześniowe i czerwcowe wyjazdy na „łódki”. Fakt ze drużyna jest wodna nie sprawia ze odwraca swoje oczy od gór. Wędruje zawsze chętnie, w styczniu i maju, z uśmiechem i śpiewem na ustach, w trzaskające mrozy jak i skwierczące upały. Pierwiastek lądowy jest szczególnie silny od czasu przyjęcia w szeregi drużyny członków 8 ŁDH.
Tradycje:
Do tradycji cztery – siedem należy: śpiewanie po powrocie z jakiegokolwiek wyjazdu w kręgu ostatniej zwrotki „Pożegnania Liverpoolu”, a w ostatni dzień wyjazdu w góry: „Pożegnania gór”. Na obozach łódka, na której pływa drużynowy nosi proporzec drużynowego. Ciekawym zwyczajem 47 jest przekazywanie sobie nawzajem patki wędrowniczej i wyszywanie na niej inicjałów „dawcy”. Obrzęd przyjęcia do drużyny, choć jest tajemnicą, to zawsze ma jakiś związek z wodą. Nasz bohater Leonid Teliga, był pierwszym Polakiem, który samotnie okrążył Ziemię na swoim drewnianym jachcie Opty. To co w nim głównie podziwiamy, to fakt, że Teliga swoją wyprawę przygotowywał indywidualnie. Nie chciał być uzależniony od żadnej instytucji. Zrealizował swoje marzenie, swoimi własnymi siłami.